O tym jak stosować dany lek powinniśmy się dowiedzieć od lekarza lub z ulotki informacyjnej. Tymczasem nie wszystkie ulotki są dla nas zrozumiałe, a karteczki ze wskazaniami od lekarza, jeśli już takie otrzymamy, zwyczajnie gubimy. Z pomocą mają nam jednak przyjść lekolepki
Ponad połowa chorych gubi gdzieś informacje dotyczącą tego, jak prawidłowo stosować dany lek. Więcej niż 20% pacjentów nie dostaje natomiast od lekarza żadnej informacji. Tak wynika z analiz prowadzonych przez magistra farmacji Piotra Merksa członka brytyjskiego Królewskiego Stowarzyszenia Farmaceutycznego. Sprawę pogarszają jeszcze ulotki, które niejednokrotnie są napisane zupełnie niezrozumiałym językiem. Nie zmienia to jednak faktu, że większość pacjentów i tak nie czyta ulotek. Co ciekawe, większość tych, którzy jednak je czytają, po wykonaniu tego procederu rezygnują z przyjęcia medykamentu. Obawiają się między innymi skutków ubocznych, które są odnotowane w ulotce.
Właściwie każdy z nas był kiedyś w sytuacji, w której musiał zażywać kilka leków w tym samym czasie. Sprawa jest prosta jeżeli dokładnie wiemy, kiedy mamy je stosować. Jest to szczególnie ważne, gdy są to między innymi antybiotyki. Dobrym przykładem terapii, w której stosuje się dwa antybiotyki jest leczenie wrzodów wywołanych przez bakterię Helicobacter pylori. Jeden z tych antybiotyków bierze się w trakcie jedzenia, a drugi na pusty żołądek, czyli godzinę przed jedzeniem lub godzinę po jedzeniu. Trzeci lek – ułatwiający działanie antybiotyków i zmniejszający nadkwasotę żołądka – podaje się 30 minut przed jedzeniem. Gdy leki w tym wypadku nie są przyjmowane o ustalonych porach mogą wystąpić działania niepożądane.
Choć to właśnie lekarze powinni dokładnie tłumaczyć pacjentom, jak mają oni przyjmować leki to często brakuje im na to czasu, a leczenie sprowadza się do zalecenia farmakoterapii. Dlatego też tak ważna jest tutaj rola farmaceutów, widzą oni codziennie około 2 mln pacjentów, a więc kilkanaście razy więcej niż sami lekarze. Poza nakłanianiem zarówno farmaceutów, jak i lekarzy do tego, aby informować pacjentów jak i kiedy powinni oni przyjmować leki, naukowcy postanowili pójść nieco dalej. Trudnego, ale bardzo ważnego zadania podjął się wspomniany Piotr Merks. Postanowił on stworzyć proste i obrazkowe etykiety na leki, a więc lekolepki. Opracował 33 piktogramy, które podzielił na trzy kategorie.
– Mamy np. oznaczenia, które optymalizują lek wskazując, że musi być przyjęty przed jedzeniem, na pusty żołądek, a nawet – w przypadku leków przeciwgrzybiczych – po tłustym jedzeniu. Drugi rodzaj to piktogramy mówiące o tym jak często, ile razy dziennie przyjmować lek. Trzecia grupa piktogramów wskazuje na właściwy sposób przechowywania leku. Dobrym przykładem może być insulina, którą pacjenci często wkładają do zamrażarki, przez co potem nie nadaje się ona do użycia. Kolejnym są leki przeciwzakrzepowe. Nie powinno się ich przechowywać w lodówce, tymczasem informacja na opakowaniu: przechowuj w temperaturze poniżej 25 st. powoduje, że pacjenci właśnie tam ją wkładają – mówi Merks.
To jednak nie koniec działań. docelowo ma zostać opracowanych 55 piktogramów, które będą stanowić naklejki o wymiarach 25 mm na 1 cm. Każda z nich będzie zawierać zarówno obrazek, jak i tekst pisany. Naklejki nie będą przyporządkowane do konkretnego leku, tylko substancji czynnej jak np. paracetamol, ibuprofen.
Pierwsze lekolepki powstały już w 2011 r. w domu Piotra Merksa, w 2013 r., dzięki pierwszemu grantowi udało się nakleić około 9 tysięcy takich informacji. Okazało się również, że ten pomysł zdaje egzamin, a pacjenci popełniają mniej błędów.
Dla swojego pomysłu Piotr Merks uzyskał już patronat Konfederacji Farmaceutycznej – największej instytucji na świecie, która zajmuje się standaryzacją opieki farmaceutycznej i usług farmaceutycznych; Królewskiego Towarzystwa Farmaceutycznego w Wielkiej Brytanii, Polskiej Izby Aptekarskiej oraz pozytywne stanowisko Urzędu Rejestracji Leków.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl